piątek, 30 maja 2014

– 1 –


Tydzień. Równo siedem dni.
Tyle czasu mija od mojego ostatniego spotkania z Harry'm. Czy dalej boli? Oczywiście, mam wrażenie, że dwa razy bardziej niż wcześniej.
Wstaję powoli z łóżka. Nie mam żadnej motywacji. W powietrzu wciąż czuję jego zapach,
a to sprawia, iż cała ta sytuacja jest jeszcze trudniejsza.
Nie dzwoni. Mój telefon milczy.
Spuszczam głowę, kierując się do niewielkiej  łazienki na korytarzu. Zamykam za sobą cicho drzwi i od razu wchodzę pod strumień zimnej wody.
Pozwalam wodzie płynąć po moim ciele, ignorując towarzyszące temu dreszcze. Choć się trzęsę, nie potrafię wyrwać się z letargu, po prostu tam stoję. Czekam. Tylko na co?
Zamykam oczy. Wspominam.
Każdy dzień z Harry'm. 
Każde jego słowo. 
Każde wyznanie. 
Każdą obietnicę.
Co mi z tego zostaje? 
Ból. 
Cierpienie. 
Smutek. 
A przede wszystkim żal.
Kręcę głową, pospiesznie ocierając łzy. Natychmiast wychodzę spod prysznica. 
Niestety, gdy tylko stawiam stopę na kafelkach upadam.
Jedyne, co pamiętam to ostry ból w czaszce. 
Po nim nastaje ciemność.

* * *

Mrugam nerwowo oczami, a kiedy próbuję wstać od razu opadam w tył, na miękki materac. Biorę głęboki oddech i powoli otwieram powieki.
Oślepia mnie jasne światło, dopiero po chwili jestem w stanie się do niego dostosować. Rozglądam się, a w uszach dzwoni mi irytujący dźwięk pikania.
Wtedy to do mnie dociera, jestem w szpitalu. Tylko dlaczego? 
- Te? - odzywa się jakiś głos, więc od razu kieruję wzrok w odpowiednią stronę. - Obudziła się! - krzyczy, wychylając głowę za drzwi.
Nagle do pokoju wbiega trójka ludzi. Zatrzymują się, przypatrując mi się badawczo. Pierwsza wychodzi dziewczyna. 
Marszczę czoło, gdy się do mnie zbliża i nagle obejmuje mnie ramionami.
- Tak się bałam! - szepcze do mojego ucha, a ja podejmuję nieudolną próbę odsunięcia się od niej. Kiedy wreszcie zauważa moje poczynania, robi zdziwioną minę. Wstaje, jak oparzona.
- Te, to ja, Abbie. - mówi, lecz ja kręcę głową. Nie pamiętam jej. Ani tego bruneta z ciemniejszą karnacją, który także do mnie podchodzi.
Spoglądam za nich, na stojącego przy drzwiach chłopaka, który przygląda mi się intensywnie. 
- Ja naprawdę nie wiem, kim jesteście. - rzucam cicho, rozkładając bezradnie ręce. Chwila, a jak mam na imię? Palouette. Okej, przynajmniej tyle wiem.
- Niemożliwe. - dziewczyna zakrywa usta dłonią, a jej oczy zachodzą łzami. 
W pewnym momencie wstaje. Rusza w stronę tamtego chłopaka. 
- To Twoja wina! - popycha go, ale ten nawet nie drga. O co chodzi z tym, że to jego wina? - Gdybyś przy niej był, tak, jak powinieneś, nie byłaby tu! Ale nie, bo musisz być pieprzonym egoistą, który myśli tylko o sobie! Kochałeś ją? Nawet nie śmiej tego potwierdzać, przestań kłamać i zniknij z jej życia, bo jedyne, co jej dajesz to cierpienie! - kończy wreszcie, przepychając się obok niego.
Zostaję sama z dwójką obcych mi facetów. Jeden stoi nade mną z nieodgadnionym wyrazem twarzy, natomiast drugi próbuje unormować oddech, pewnie się denerwuje.
- Pójdę po Abbie. - mówi wreszcie chłopak bliżej mnie i wychodzi.
Wtedy ten drugi, robi niepewny krok w moją stronę. Wzdrygam się, lecz ignoruje to. Wreszcie siada obok, na moim łóżku szpitalnym.
- Naprawdę nic nie pamiętasz? - pyta cicho, jego głos jest seksownie zachrypnięty. Mógłby być moim chłopakiem - myślę, ale momentalnie daję sobie mentalnego kopniaka w twarz.
- Nic. Możesz mi coś powiedzieć, w ten sposób mogłabym coś sobie przypomnieć. Chyba. - proponuję, spoglądając na niego. Ma cudowne, zielone oczy.
- Jesteś Palouette Roseltt. W tym roku skończyłaś liceum, a od października chodzisz na zajęcia, na uniwersytecie. - zaczyna, a ja odnoszę wrażenie, że coś zaczyna mi świtać.
- Mów dalej. - proszę, dotykając jego dłoni. Spogląda na mnie niepewnie, ale wydaje się być... bardziej odprężony? To chyba dobre słowo.
Wzdycha cicho, lecz kontynuuje.
- Więc, tamta dziewczyna to Twoja najlepsza przyjaciółka odkąd przyjechałaś do Londynu. Ten drugi, to jej brat, Zayn. - tłumaczy dalej, a ja uważnie słucham.
Mam wrażenie, że coś zaczyna się dziać i jeszcze zaledwie jedna informacja dzieli mnie od powrotu do rzeczywistości.
- Teraz powiedz mi, kim Ty jesteś. - nieruchomieje. Widzę, jak nerwowo mruga oczami, jego pięści zaciskają się i rozluźniają. Coś jest nie tak. - Odpowiedz mi.
- Jestem Harry, byłem Twoim chłopakiem, aż do tamtego tygodnia, kiedy Ty... - najgorsze jest to, że wiem, co chce powiedzieć.
Czuję, jak moje serce przyspiesza, tętno przybiera na sile i prędkości. Spoglądam na niego, a moje oczy zachodzą łzami.
Nim moje ciało ogarnia całkowita ciemność, zdążam jeszcze wyrzucić z siebie:
- Nienawidzę Cię, Styles. - po tym, kolejny raz urywa mi się film.
Nie na długo.
Gdy tylko mija fala gniewu oraz nagłych emocji, jestem w stanie ponownie usiąść. Tym razem mając świadomość kto kim jest w tym pomieszczeniu.
Kieruję przepełnione żalem spojrzenie na Harry'ego. Nie chcę, aby tu był. Nie rozumiem dlaczego w ogóle się tu pojawia, po tym wszystkim, co przez niego przechodzę. Przychodzi tu i po prostu ze mną rozmawia. Pewnie liczył, że sobie nic nie przypomnę, wtedy na nowo mógłby grać ze mną w tą swoją chorą grę.
Niestety, jego plan się nie powiedzie. Szczególnie, gdy przy moim boku czuwa znajome rodzeństwo, dzięki któremu w ogóle mam dach nad głową.
- Abbie, każ mu stąd iść. - mówię do niej cicho, na co kiwa głową.
Wstaje od razu podchodząc do niego. Macha rękami, co chwilę obraca się w moją stronę, a wtedy wzrok obojga spoczywa na mnie. Zagryzam wargę i odwracam się.
Nie mogę się załamać i wpaść w jego ramiona, choć naprawdę mam na to ochotę, bo tylko w nich jestem szczęśliwa, a przede wszystkim bezpieczna.
Gdy znowu na nich patrzę, zdaję sobie sprawę, że Harry właśnie wychodzi, mijając w drzwiach lekarza, którzy marszcząc brwi, spogląda to na mnie to na niego.
Chłopak rzuca mi ostatnie spojrzenie i znika.
Mam wrażenie, że to jest nasze ostatnie spotkanie.

Tylko dlaczego wcale nie czuję się lepiej?

czytasz? skomentuj! to daje ogromną motywację, do dalszego pisania!

7 komentarzy:

  1. Bądźmy szczerzy, jej ostatnie wrażenie, że to ich ostatnie spotkanie również się nie sprawdziło, czekam na jego powrót.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, tajemniczy taki mr mr. Czekam na dalszy rozwój wydarzeń z niecierpliwością!
    Adiś

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję ,że to będzie to jedno z tych najlepszych ff...
    Zresztą tak jak twoje drugie opowiadanie
    Więc już nie przedłużam...
    Życzę weny :) ~ @Stolen_Dance_1

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ! Zapowiada się to opowiadanie bardzo ciekawie xx
    Możesz mnie informować ? ;*
    @lovju69

    OdpowiedzUsuń
  5. mój kochany misiek <3 jejciu no, troszke mi było żal Harrego :c ale z drugiej strony.. no zjebał xd czekam na nexta kocie <3
    @danceforpezz

    OdpowiedzUsuń
  6. Po długich poszukiwaniach - w końcu jestem.
    Ostatnio w ogóle nie mam ochoty ani na pisanie, ani na komentowanie i tak to odkładam w czasie, ale w końcu kiedyś trzeba to zrobić. Wypadałoby być w końcu na bieżąco!
    Palouette. Coś czuję, że zajmie mi to sporo czasu zanim zapamiętam jej imię i nauczę się go prawidłowo pisać, no ale nic się nie martw - uwielbiam jak główni bohaterowie mają takie mało znane imiona, także duży plus. Historia dziewczyny wygląda na bardzo smutną, co więcej - mamy tutaj jakiś wypadek, jak, dlaczego, co się stało? Myślałam, że Te w ogóle sobie nie przypomni przyjaciół i Harry'ego, ale jak widać te przykre wydarzenia związane z byłym chłopakiem tak bardzo wryły jej się w pamięć, że od razu wszystko wiedziała, kiedy Hazz tylko napomknął coś o tym. Jestem bardzo ciekawa, co takiego zrobił Styles i czym skrzywdził bohaterkę. No, dlatego czekam na dwójeczkę, dużo weny życzę, chęci i czasu przede wszystkim. Trzymaj się ciepło x

    OdpowiedzUsuń